piątek, 24 kwietnia 2009

Praktycznie ubrana niania


Mamy wiosnę. Ciepło, słonecznie, chce się żyć... a nianie na placach zabaw szare, ponure, jeszcze jakby zimowe....
Mam na myśli strój.
Jak ubrać się do pracy? Wiecie, że to nie takie proste? dlaczego? Bo niania powinna (według mnie) wyglądać czysto, schludnie ale i kolorowo, praktycznie a jednocześnie, ponieważ jest z reguły kobietą, na pewno chciałaby wyglądać atrakcyjnie.

Ja np. dzisiaj ubrałam się fajnie, kolorowo ale mało praktycznie. Mogłam sobie na to pozwolić, bo wiedziałam, że będę w pracy krótko. Jednak i tak okazało się mało wygodnie. Założyłam spódnicę... długą, rozkloszowaną, do samej ziemi. Porażka! Wyglądałam ciekawie, nawet słodko i co z tego, skoro umordowałam się niemiłosiernie. Każde schylenie się czy kucnięcie pociągało za sobą albo wybrudzenie spódnicy albo podtrzymywanie jej. A jak na złość trzeba było co chwilę takową czynność powtórzyć. Nigdy więcej takich spódnic do pracy!

W takim razie co zakładać na siebie? Spodnie. To już wiem. Ale nie jakiekolwiek. W mojej szafie można znaleźć sporo par spodni, jednak nie wszystkie się nadają. Np. takie bez kieszeni. Na spacerze lub na placu zabaw niania obowiązkowo musi być wyposażona w chusteczki higieniczne, tel komórkowy też warto mieć przy sobie na wypadek, gdyby rodzice dzieci dzwonili. Kieszenie są nieodzowne. Ręce niani muszą być swobodne, żeby w razie czego np. złapać dziecko.

Inny dylemat to: torebka czy plecak? Wiadomo, torebka jest elegancka ale czy praktyczna? Jeśli mamy do czynienia z dzieckiem w wózku to powiedzmy, że torebka może jechać pod siedziskiem ale trzeba uważać na nią kiedy oddalamy się od wózka. Jednym słowem lepszy jest plecak. Nie duży. Ja taki noszę. Mam tam wszystko... Od moich babskich, niezbędnych drobiazgów po dziecięce chusteczki wilgotne, pieluszkę na zmianę w razie czego, picie, kanapki. Dzięki temu mogę powiesić go na wózku, a kiedy potrzebuję, to zakładam na plecy i jest mi wygodnie.

Kolejna sprawa: buty. Rozczula mnie widok niań ( i mam ) na placach zabaw, w butach na obcasie. Pewnie, że noga w takim obuwiu wygląda świetnie ale jak ma nadążyć za dwulatkiem? Jak w takich butach wdrapać się na drabinki? A czasem trzeba, bo maluch wejść potrafi a z zejściem to już różnie bywa. A jak wygląda wówczas zabawa w piaskownicy? Wiecie jak? Dziecko SAMO się bawi a niania na ławeczce siedzi, bo ją nogi bolą a poza tym gdzie w takich pantofelkach do piaskownicy?... Dlatego ja do pracy zakładam obuwie sportowe.

I jeszcze co do kolorów. Dobrze jest, jak świat dziecka mieni się kolorami. Nie żeby od razu jakaś pstrokacizna ale litości! Nie czarno, szaro, buro. Moja garderoba jest kolorowa. Uważam, że w kolorach każdemu jest do twarzy a niani szczególnie. Bo niania oprócz praktycznego stroju, fajnie, jak jest pogodna i wesoła. Kolory bardzo temu sprzyjają.

Ale się na mądrzyłam!

4 komentarze:

Agatha pisze...

Wtrącę się jako mamuśka. Do dzieci najlepszy strój praktyczny. Tylko, że kończy się to spodniami bojówkami, plecakiem, bluzą dresową i adidasami. A kobieta chciałaby czasem przypominać kobietę...

jo pisze...

hej nianiu Agnieszko:) też jestem nianią i co rano mam problem w co się ubrać... najczęściej kończę w jeansach, t-shircie, bluzie i trampkach i niestraszny mi żaden plac zabaw, a kobieco czuję się kiedy ten mały Bąbel przychodzi się przytulić. w końcu co jest bardziej kobiece niż taki mały człowiek przy boku? pozdrawiam :)

Nianią być... pisze...

Ja staram się ubierać ładnie i gustownie, bo tak, jak napisałaś Kasiu chcę się czuć kobieco. Jednak dokładam starań, żeby ten strój był praktyczny. Nie noszę adidasów, tylko ładne, zgrabne butki na płaskiej, wygodnej i stabilnej podeszwie. Bojówki, fajne spodnie, mam jedne ale nie przesadzam z ich noszeniem. Natomiast bluzeczki jak najbardziej kobiece. Wszelkie tuniki, koszulki z fajnymi wstawkami, ciekawymi dekoltami itd. Sweterki też bardzo lubię. No i wszelkie dodatki: chusty, szale, korale, wisiorki, łańcuszki... Kobieco, gustownie ale jednak wygodnie.

Nianią być... pisze...

jojo fajnie, że wpadłaś... :)
Ja też mam takie dylematy.Dlatego czasem wyłamuję się i zakładam kieckę a potem żałuję :)
A praca z dziećmi faktycznie sprzyja poczuciu kobiecości, szczególnie jak niania nie ma własnych dzieci...