Niniejszym przypominam, że ROSÓŁ, jak mawia, nie bez racji, ciotka Wójta i Plebana z "Rancza" to "skomplikowana kompozycja wielu warzyw i mięs".
To nie tylko włoszczyzna, czyli por, seler, marchew i pietruszka ( wymieniam, bo i z tym sporo osób miewa problemy ). To również cebula i to podpalana, kapusta włoska, pęczek koperku i pęczek natki.
Jeśli chodzi o mięso, to prawdziwy rosół gotuje się na kurze i wołowinie. Wiem, mieszczuchy takie jak ja mogą mieć pewne trudności z kupnem kury, dlatego może być kurczak. Ale nie jedna nóżka, błagam! Rosół gotujemy zawsze w dużym, olbrzymim garnku, żeby dobrze pomieścił wszystkie składniki. Pół kurczaka + mięso wołowe np. łata ( tak, tak, rosół to tłusta zupa. Nadmiar tłuszczu można później ściągnąć. ) Wagowo powinno być po równo, czyli np. 1/2kg wołowiny i 1/2 kg drobiu.
Do tego przyprawy. Sól, pieprz w ziarenkach, liście laurowe i garść suszonych podgrzybków lub prawdziwków.
Najpierw myjemy i obgotowujemy mięso. Kiedy się zagotuje wylewamy wodę, czyścimy garnek. Następnie na dnie układamy mięso, na to włoszczyznę, kapustkę. Zalewamy wodą i dodajemy przyprawy oraz grzybki. Nastawiamy gar i pilnujemy, żeby woda się nie zabuzowała, bo rosołu nie wolno doprowadzać do wrzenia. Pamiętajmy również, że w rosole nie mieszamy łychą jak w kapuśniaku czy innej ogórkowej. To ma się "tyrtosić, pykać" pod przykryciem, bez dotykania.
Natępnie podpalamy cebulkę i dodajemy ją do gara kiedy rosół już się gotuje, jest przykręcony. Ta operacja ma na celu sprawić, że będzie klarowny. To jest też dobry moment, żeby dodać pęczki natki i koperku. Przykrywamy i zostawiamy w spokoju na długo, bardzo długo. Rosół gotuje się pół dnia a drugie pół dnia dobrze jak naciąga.
No i do prawdziwego rosołu nie wypada podać makaronu z paczki... Prawdziwy rosół podajemy z prawdziwym makaronem własnej roboty ale o makronie innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz