Mam nowego podopiecznego. Jest młodziutkim, dziewięciomiesięcznym ( tak jak Zosia ) przystojniakiem o poważnym imieniu, Albert...
Nie, nie...
Zosia nadal jest "moją" główną dziecinką! I to się prędko nie zmieni :)
Albertem będę się opiekowała w weekendy, kiedy rodzice postanowią się rozerwać lub po prostu odpocząć, zdystansować. Taka ciocia awaryjna, dochodząca ale stała. Jutro idę pierwszy raz, na wspólną, zapoznawczą zabawę. Albert mnie jeszcze nie zna, bo kiedy byłam na rozmowie, z Jego rodzicami, to słodko spał.
Zobaczymy, jak się to wszystko poukłada ale jestem dobrej myśli. Rodzice to młodzi, bardzo sympatyczni ludzie, więc dziecko, dziedzicząc ich geny, pewnie też jest miłe :)
W każdym razie debiut jutro o 12:00, więc życzcie mi powodzenia :)))
2 komentarze:
Oczywiście powodzenia :)
No to powodzenia:-) zamęczysz się kobieto;-)
Prześlij komentarz