poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Kocie oko wyzdrowiało :)

Już trzeci dzień nie zakraplam Broczkowi łezek:)
I nic się nie dzieje. Mruga pięknie, zamyka, otwiera. Wszystko wróciło do normy.  Żadnego zaczerwienienia, żadnego pocierania.
Nasz koci chirurg aktualnie jest na urlopie. Wraca w przyszłym tygodniu a my mamy dla niego takiego newsa! A prawie nie było nadziei...
Jednak udało się.
Jestem z kici dumna, bo bardzo ładnie współpracował, widać było, że chce.
Po tym wszystkim przywiązał się do nas jeszcze bardziej. Jest bardziej przymilny, ufny na maxa, pięknie okazuje swoją kocią miłość... To wielka satysfakcja dla mnie. Tak bardzo chciałam, żeby to oczko wyzdrowiało.

Brak komentarzy: