wtorek, 13 kwietnia 2010

zewsząd chlipie... z nosa, z nieba...

Iwo choruje od Niedzieli.
 Także w życie wszedł awaryjny plan B, który zakłada, że w takiej sytuacji jestem z nim przez cały dzień a co za tym idzie Michał został dzisiaj odwołany.
 Jesteśmy uziemieni w domu więc nie przeszkadza nam, że właśnie niebo nad Mokotowem zaniosło  się ciemną chmurą i zaczął padać deszcz... Nawet w oddali słychać pojedyncze grzmoty.
Taka cisza w około, Iwo śpi, koty śpią, ciemno, mokro... Atmosfera w sam raz na bloga :)

Brak komentarzy: