sobota, 26 września 2009

Kulisy Tvn Style, wedle życzenia agi :)

Słuchajcie, to czego nigdy nie zapomnę to to okropne krzesło! Co za męka! Ledwo się wgramoliłam a siedzenie na nim przez 40 minut było nie lada wyczynem! KOSZMAR! Nie mogłam się skupić na gatce, bo myślałam o tym cholernym barowym stołko-fotelu ;)



Ale po kolei...

Przyjechał po mnie kierowca z Tvn Style do pracy, bo nagranie było o 19:00 a ja kończę o 18:00. Były koszmarne korki a ja musiałam o 18:30 usiąść wizażystce na fotelu. Facet jechał świetnie! Byliśmy punktualnie. No i bardzo rozładował atmosferę i nerwy konwersacją i humorem. Poza tym czekał na mnie, aż skończę nagranie i odwiózł mnie do domu.

W charakteryzatorni (no może to za duże słowo) miła Pani zrobiła mi make up. Potem zostałam zaproszona do pokoju, salki nagrań. Moim oczom ukazało się 7 chłopa i 1 kobieta, która zresztą wcześniej ze mną rozmawiała i to ona głównie prowadziła rozmowę a w zasadzie wywiad, bo to były pytania i moje odpowiedzi. Był tez reżyser, który także wtrącał swoje trzy grosze i pytał o różne rzeczy. Reszta to operatorzy kamer ( 4 sztuki ), dźwiękowiec i jeszcze jeden od świateł. Oni wszyscy po jednej stronie a ja, na tym upiornym foteliku po drugiej - oświetlona, oni w zaciemnieniu. Mikrofon gigant wisiał mi nad głową.

No i się zaczęło... Zapadła cisza, światła przygaszono, i wszystkie oczy wlepione we mnie.... Chciałam uciec ale już nie mogłam, bo padło pierwsze pytanie... Myślałam, że nie dam rady na nie odpowiedzieć, aż się zapowietrzyłam ale jakoś pchnęłam pierwsze zdanie i dalej poszło.... po kilku minutach już nie widziałam tych kamer, tylko gadałam, gadałam, gadałam.... i myślałam o krześle :)
Ci wszyscy ludzie byli bardzo mili, sympatyczni. Wytworzyli fajną atmosferę. Wszystko było bardzo naturalne, oprócz pozycji na tym upiornym krzesełku.
Na koniec dostałam od reżysera kasztany, prosto z Łazienek, bo Tvn Style ma siedzibę zaraz przy parku.

I tyle...
było....
minęło....

wtorek, 22 września 2009

Baju baj baju baj proszę Pana... Ja nie jestem taka pierwsza lepsza niania... :-)

Byłam...
Przeżyłam...
Efekt?
Nie wiem...
Emisja od przyszłego piątku, czyli od 02.10.2009.
Tvn Style, program pt. Zawody, odcinek nianie...
Może coś ze mnie zmontują? :)
Co mówiłam?
Napiszę kiedy indziej, bo teraz padam...

czwartek, 17 września 2009

Zakres zagadnień do rozmowy w Tvn Style

Treść maila jaki otrzymałam od Redakcji Tvn Style:

"Witam Pani Agnieszko,

Przesylam Pani zagadnienia, ktore chcielibysmy poruszyc w naszym programie. Program nagrywamy 22.09 (wtorek) na ul. Kawalerii 5. Nagranie z Pani udzialem chcielibysmy zaczac o godz. 19.00 – jezeli moglaby sie Pani zjawic w studio o godz. 18.30 (zeby przypudrowac nos :-) ) - byloby idealnie. Przed godziną 18.00 przyjedzie po Panią nasz kierowca.

Jakby Pani mogla mi jeszcze napisac kilka slow o sobie: ile Pani ma lat, gdzie i jak sie Pani przygotowywala do zawodu niani, ile lat Pani pracuje jako niania, to bylabym bardzo wdzieczna :-)

Pozdrawiam,

K.

Zagadnienia:

- czy sa jakies szkoly/kursy, gdzie szkoli sie opiekunki do dzieci?
- w jaki sposob zalezc dobra opiekunke do dziecka, gdzie jej szukac?
- po czym podczas pierwszej rozmowy mozna poznac dobra nianie?
- co podczas pierwszej rozmowy powinno wzbudzić podejrzenia, że niania nie jest kompenentna?
- jakie cechy powinna posiadac dobra niania?
- jakich cech nie powinna miec?
- czy kazdy nadaje sie na nianie?
- czy słyszała Pani o niekompenentnych nianiach?
- jaka krzywde dziecku moze zrobic zla niania?
- jak radza sobie nianie z trudnymi dziecmi?
- ile zarabia niania? (tak mniej wiecej :-) czy jest to dobra pensja?)"

wtorek, 15 września 2009

Tym razem w TV :)

Tvn Style zaproponowało mi udział w programie, z cyklu o różnych zawodach. Nagranie odbędzie się 22.09. Kiedy na antenie? Jeszcze nie wiem...  Jedyne co mogę zdradzić, to to, że będzie poważnie, profesjonalnie...

Jak to było dzisiaj?

Chciałam Wam pokazać na filmie, jak wyglądają nasze spacery z Zosią, jaka okolica itd. Wszystko niby gotowe, film dzielnie nagrałam... Niestety mój Winamp tego nie czyta :( No nie wiem, czy dam radę to zmienić, ale jeśli się uda to wgram na bloga.
A tym czasem musicie się zadowolić zdjęciami :)

Najpierw spacerek:



Potem zabawa na trawie w przydomowym ogrodzie:


Przebrałyśmy się obydwie po spacerze. Ja ze względu na Zosiowe ulewanie a mała, bo wylała na siebie picie.

sobota, 12 września 2009

Światem zaczęła rządzić jesień ... Topi go w żółci i czerwieni ....

Balkon nabiera pomału jesiennego wyglądu...
Niedługo przyjdzie czas na porządki i przygotowanie roślin do zimy. Już teraz bluszcz przyodział się w ognistoczerwoną barwę, Clematis brązowieje...
Muszę obydwa pnącza przesadzić jesienią do większych skrzyń i poprzycinać Clematisa, bo to odmiana, której nie należy przesadzać  i ciąć na wiosnę.
Fasola szaleje nadal, chociaż już obrywam sporo pożółkłych liści.
Koniec lata widać też na drzewach za moim oknem. Brzozy zaczynają się złocić. A i szaro, buro dzisiaj...  Dlatego póki jeszcze można oko nacieszyć roślinami porobiłam kilka jesiennych zdjęć na moim balkonie :).
Sami zobaczcie jak to wygląda:





















Właśnie wysłałam Ravka do sklepu :) Ma przy okazji wejść do Obi, bo podobno sa już zimowe karmiki a ja potrzebuję nowe dla Sikorek :) W końcu jak zima za oknem, to kicia nie siedzi na balkonie i nuda... A tak ma własną osobistą TV przez okno ;) i zajecie od świtu do zmroku :))))

Tak, tak... Wiem.... Wariatka....



To jeszcze kilka zdjęć... a co....


 
  
Ale grubas z tego mojego kocura... Przytył ostatnio bardzo. Nie daje mu już innej karmy, tylko taką niskokaloryczną, dla kotów nie wychodzących z tendencjami do tycia. Weterynarz twierdzi, że póki co nie jest źle ale nie powinien już więcej przybierać, bo waży 5,30 kg. Miałam już w swoim życiu kilka kotów ale ten jest pierwszy zagrożony nadwagą. Może dlatego, że jakoś poprzednicy byli niejadkami a temu tylko michę pokazać, to nie odejdzie aż nie zniknie żarcie w jego brzuchu :))) Oczywiście mowa jest o karmie mokrej, bo do suchej ma dostęp cały czas i tylko tyle, ile powinien zjeść w ciągu doby.


piątek, 11 września 2009

Pierwsze spostrzeżenia i obserwacje :)

Mała Zosia ma 8 miesięcy. Jest bardzo dobrze rozwiniętą dziewczynką.  Sympatyczna i pogodna osóbka, jednak subtelnie zarysowuje już swój charakter. Z moich obserwacji wynika, że będzie to silna osobowość, bardzo pewna siebie, być może nawet apodyktyczna, jeśli w porę wszyscy się nie zaangażują w temperowanie jej.  Póki co rodzice starają się nie dopuścić do sytuacji, kiedy dziecko przysłowiowo wchodzi na głowę ale babcia jest na dobrej drodze do totalnego rozpieszczenia małej :) W końcu taki jej przywilej...




Poznajemy się z  Zosią wzajemnie i na dzisiaj mogę powiedzieć, że mała mnie akceptuje. Wie już, że ciocia nie na wszystko pozwala, że są pewne zasady. Jest na tyle cwana, że ze mną nie pogrywa ale z babcią robi co chce.  Jednak jest to nadal maluszek, więc nie ma co przesądzać. A i babcia z czasem nie będzie tak często z nami.

Problemem natomiast są spacery. Nie ma tam gdzie z małą chodzić. Zostaje nam jedynie wędrówka ulicami i to bez chodników :( I tak pielgrzymki niań wędrują co dzień poboczem, ku niezadowoleniu kierowców...
A pro po tych innych niań...
Wiecie, ja to taka rozgadana, rozśpiewana niania jestem. Ciągle coś opowiadam, pokazuje, śpiewam, żartuję, wierszyki mówię... Pełno tego mam w głowie, więc jak to tata Zosi powiedział, sypię z rękawa. I tak, jak z Mikołajem śpiewałam idąc ulicami, to samo robię z Zosią. Tyle, że tutaj dziura, wszyscy się znają... Każdy po wózku poznaje, czyje to dziecko... Więc gapią się na mnie, jak idę i śpiewam np: "Gdy strumyk płynie z wolna" czy: " My jesteśmy krasnoludki hop sa sa".Niektórzy stają, żeby się poprzyglądać :) A nianie... Inne nianie jak zaklęte... Pchają wózki, tymi nudnymi uliczkami i cisza... Jak makiem zasiał... Nie wiem, co jest, ale mam wrażenie, że tutaj nikt z dziećmi nie rozmawia :( Na Służewiu gadająca i roześmiana niania była normalnym zjawiskiem, bo większość właśnie tak postępowała a tutaj... Jakoś tak cicho, drętwo... Aż mi głupio czasem, że ja tak nawijam... Może to ze mną jest coś nie tak? Nie wiem o co w tym chodzi. W każdym razie obserwowana jestem przez otoczenie  i  czuję się z tym nieswojo.

Posted by Picasa

Artykuł przeniesiony

Artykuł w Pani Domu ma się ukazać 23.09.2009, czyli w nastepnym numerze. Mam nadzieję, że tym razem to prawdziwy termin.

środa, 9 września 2009

Artykułu nie ma :(((

Niestety artykuł, który miał się ukazać dzisiaj w "Pani Domu" nie został zamieszczony. Póki co nie wiem dlaczego :( jak tylko będzie jakieś wyjaśnienie, to dam znać.

sobota, 5 września 2009

Działalność gospodarcza rusza wielką parą...

Jeszcze tylko ostatnie sprawy...

1)    Zus załatwiony. Złożyłam dwa formularze: ZUS ZUA i ZUS ZFA. Otrzymałam dwa numery konta, na które będę robiła przelewy.
Oficjalna stawka miesięczna to: 337,70zł. Oczywiście po zsumowaniu tych wszystkich, poszczególnych kwot składek: rentowej, emerytalnej, chorobowej ( nieobowiązkowa, ale warto ), wypadkowej, zdrowotnej.

2)    Wizytówki gotowe:



Słabo widać na tym zdjęciu napis pod nazwą firmy, więc piszę co tam jest:
" Najtrudniej się w życiu czeka...
sprawiam, że ten czas mija bez łez"

a z drugiej strony:

Posted by Picasa

Moje drugie źródło dochodu :)


Ruszyło od 01.09.2009. Już mam dwa rachunki ( dodatkowe ) wystawione :) Na Zus już zarobiłam. Oczywiście mówię, o dochodzie, który nie jest podstawowy. Mam jeszcze kilka pomysłów jak dorobić. Jeszcze wam nie pisalam, ale w skład mojej dział. gosp. oprócz opieki nad dziecmi i handlu internetowego wpisałam pośrednictwo pracy. Tak, tak... mam zamiar w niedalekiej przyszłości dołączyć do mojego biznesu prowadzenie Agencji opiekunek. Ale najpierw prawo jazdy i zakup auta :) Bez tego ani rusz. W końcu dwa lata szybko minął i trzeba będzie pełny Zus zacząć płacić.
Także zaczęłam nowy etap w swoim życiu. Dołączyłam do grona zaradnych, przedsiębiorczych i mam zamiar już nigdy więcej nie pracować u nikogo na etacie:) Czasy mojego niewolnictwa zostały zakończone. Sama jestem swoim szefem, wymagającym ale też wyrozumiałym :))))

3)   Teraz jeszcze szybko muszę załatwić OC zawodu. Niestety okazało się, że moja ulubiona firma ubezpieczeniowa ING nie ma tego w swojej ofercie. W ogóle mało który ubezpieczyciel to oferuje. Ale znalazłam ciekawą propozycję w PZU. I chyba na nich się zdecyduję. Za ubezp. każdego dziecka, znajdującego się pod moją opieką, na kwotę 100000 zł płaci się roczną składkę w wysokości 305 zł. To nie jest dużo a jaki spokój wewnętrzny...

4)   No i jutro jadę do salonu Orange przepisać tel na firmę a jak mnie wkurzą to rozwiążę z nimi umowę ( bo zmienili regulamin i mogę to zrobić bezkarnie do 30.09.2009 ) i przepiszę numer do Ery. a co! wszystko zależy jak bardzo się postarają z ofertą dla mnie i czy będą chcieli mi dać nowy aparat i to taki, jaki sobie wymarzyłam za rozsądną cenę :)
O taki:



5)   No i w tygodniu koniecznie potrzebuję ściagnąć do domu speca od Internetu, bo też muszę dopisać do umowy swoją firmę i niech wreszcie ktoś podłączy Router, bo się sama za to zabieram od roku i jakoś mi nie wychodzi.... A mój rav  do technicznych spraw nie bardzo, nie bardzo...
Nie po to sobie laptopa kupiłam, żeby go ciągle mieć na smyczy :) A bezprzewodowy internet to wielkie G.... ciągle zrywa... Na kablu sygnał jest non stop i śmiga....

środa, 2 września 2009

Działalność gospodarcza rusza wielką parą...

miałam napisać i nie mam kiedy :( ale obiecuję w weekend nadrobię straty...