sobota, 19 czerwca 2010

Weekend z Alim jeszcze w słońcu, poniedziałek z Michałkiem już zimny i deszczowy

Tydzień temu mieliśmy w ravkiem Alberta u nas w domu.
W sobotę głównie byłam z nim sama, bo rav pracował, natomiast niedzielę spędziliśmy we trójkę, dając możliwość rodzicom Aliego zająć się swoimi sprawami.

Oczywiście jak zawsze, pobyt u niani jest nie lada przeżyciem, fascynującą przygodą... Jak nie wiele małym dzieciom potrzeba do szczęścia...

Jednak główną atrakcją była wycieczka do Łazienek. Poczuliśmy się jak rodzice :)




Zajadaliśmy gofry z owocami, podglądaliśmy wiewiórki, kaczki, pawie...

Albert padł ze zmęczenia a my mieliśmy chwilkę dla siebie...

 

 Pogoda jeszcze dopisywała, chociaż było już wyraźnie zimniej niż w poprzednich dniach. 
Jednak kolejny dzień, to z goła inna aura... 
 Nie ziścił się pomysł pójścia do pobliskiego mini zoo Michałem :( 
Mało, że było zimno, to jeszcze złapał nas deszcz. Mały Miś nie cierpi foli na wózku, więc czekaliśmy pod daszkiem aż przestanie padać.
Niestety... nie doczekaliśmy się...

 


Brak komentarzy: