Jeszcze Wam nie mówiłam, ale mój mały podopieczny złamał nogę i od miesiąca jest w gipsie. Możecie sobie wyobrazić 2 latka unieruchomionego... Ale jakoś wspólnymi siłami daliśmy radę ( tzn. rodzice i ja ). W środę wielkie święto rodzinne! Zdejmujemy gips! Radość ogromna! Mam nadzieję, że nóżka szybko przypomni sobie elementarne podstawy chodzenia :)))
Co to się będzie działo! I tylko wizyta w gipsowni rzuca mały cień na ową radość... Może macie jakieś pomysły na ten dziecięcy stres? Co tu zrobić, żeby wspomnienie bólu i szok spowodowany zakładaniem gipsu nie popsuły radości z jego zdejmowania?
A tak poza tym, to nie wiem jak Was, ale mnie już dopada pomału alergia wiosenna. Od wczoraj swędzenie i szczypanie oczu, katarek... Wiosna, wiosna, wiosna ach! to ty...
Na pocieszenie wirtualne, nie uczulające kwiatuszki...
2 komentarze:
da radę, nie robiic tylko z tego nie wiadomo jakiego zadrzenia...po prostu czas zdjąć i już
przytulanki pomagają
Prześlij komentarz