środa, 26 maja 2010

kolejne Rota lub coś podobnego

Dzisiaj była powtórka z rozrywki. Miała być wolna środa, skoro wolną niedzielę spędziłam z Michałkiem. I co?
Już od rana mama Alberta próbowała się do mnie dodzwonić. Kiedy w końcu włączyłam tel. okazało się, że tym razem Oni mają problem z czymś w stylu Rotawirusów.
Nie było rady, trzeba było się natychmiast zmobilizować i ruszyć na pomoc.
Pojechałam więc po Alberta, żeby odciążyć Jego zbolałych i osłabionych rodziców.  I tak jak Michał, teraz Albert spędził dzień u cioci. I tylko kot nie nadąża za "moimi" maluszkami, bo o ile Michałek dopiero zaczyna nieśmiało raczkować, to Ali już biega i to bardzo żwawo. Musiał się więc duuużo szybciej ewakuować z miejsca na miejsce.

Oczywiście było dokładne zwiedzanie mieszkania i balkonu




Drzemka



oraz spacer.




Niestety mały Ali też cierpi na okoliczność wirusów jelitowych, więc za daleko nie mogliśmy się od domu oddalić. Dzisiaj było za zimno na przewijanie pod chmurką...

niedziela, 23 maja 2010

Rotawirusy atakują

Miała być wolna Niedziela. Już planowałam, że po wczorajszym ciężkim ogrodowo dniu, dzisiaj zasiądę wygodnie w fotelu, na swoim kwiecistym balkonie i dokończę czytać "Zielone Drzwi" Katarzyny Grocholi. Tym bardziej miało być spokojnie, że rav został postawiony w stan gotowości powodziowej i do 20:00 ma dyżur.

Niestety...
Dzięki uprzejmości Rotawirusów musiałam swoje dzisiejsze plany zweryfikować i iść z pomocą do małego Michałka, którego rodzice padli ofiarą biegunki, wymiotów i bólu mięśni :(
Także poszliśmy na długi spacer zakończony godzinną drzemką




a potem Michał odwiedził mnie w moim domu, gdzie zjedliśmy posiłek i bawiliśmy się na balkonie, ku radości małego i już mniejszej radości mojego kota :)

 

To nie pierwsza "moja" rodzinka zaatakowana Rotawirusem, także ciężki tydzień przede mną.

Aaaaa
no i nie pochwaliłam się...
Jutro idę pierwszy raz do Jerzyka...
Ma 6 miesięcy i będę się nim zajmowała na razie dwa razy w tygodniu po 4 godziny :)

sobota, 22 maja 2010

Sezon na ogród balkonowy czas zacząć :)

Ponieważ wiosna mocno dała nam się we znaki zimnem i niskimi temperaturami, szczególnie w nocy, wiec  tegoroczny sezon otwieram dopiero dzisiaj.

Najpierw podsumowanie po zimie.

Niestety zimę przetrzymał tylko Winobluszcz. Clematis próbował wypuścić listki ale kochana pani zima opieszale opuszczała nas w tym roku, więc wszystko zmarzło :(

A co w tym roku się pojawi na moim balkonie?
Ponieważ ravkowi bardzo przypadły do gustu Surfinie, więc tegoroczny wystrój będzie w nie obfitował.
Właśnie dzisiaj pojechaliśmy do Centrum Ogrodniczego i zakupiliśmy trzy wielkie Surfinie. Dwie zawisły na hakach



 
a jedna stanęła na środku balustrady.



 No i kupiliśmy nowego Clematisa.



Musieliśmy zrobić dwa kursy, bo się wszystko nie mieściło do auta :) Takie duże te rośliny.

W planach jest zakup jeszcze dwóch takich dużych Surfinii, żeby była w nich cała balustrada i zamierzam od drugiej strony balkonu przymocować kolejną kratkę, do samego sufitu, bo marzy mi się na balkonie zimozielone Kiwi. Ale to w Czerwcu.

niedziela, 16 maja 2010

Po kolacji w Le Cedre

Byliśmy w super restauracji! Polecam wszystkim.
Klimaty Libańskie, taniec brzucha, baldachimy, dywany, kanapy, lampiony, muzyka, pyszne jedzenie a to wszystko na starej Pradze Północ :)
Zakochaliśmy się w tym miejscu....

klikając na tytuł posta zostaniesz przeniesiony do Le Cedre





Nie od dzisiaj fascynuje mnie muzyka i kultura krajów arabskich, Turcji, Indii. Lubię też kiczowaty Bollywood :) a teraz namawiam ravka na mieszkanie w stylu Indyjskim. Na razie walczę...





piątek, 14 maja 2010

Zmieniona niania

Odważyłam się na zmianę :) Bałam się okropnie ale po kilku "ciachnięciach" nie było już odwrotu. No i strach był sporo na wyrost, bo się okazało, że jest całkiem fajnie :) Dziękuję mojej fryzjerce, Pani Ani, że mnie namówiła i zrealizowała zamysł w tak perfekcyjny sposób.
Mówię Wam, zaufana fryzjerka jest na wagę złota...




 Taka odmieniona poszłam do Alberta.
Jakie te maluszki są spostrzegawcze! Od razu zauważył zmianę i chociaż jeszcze nie potrafi nic mówić pokazał gestami, że nie mam włosów przy brodzie i szyi. Widać było, że mu się podoba ;)