wtorek, 8 września 2015

Nadchodzi jesień

Jesień to moja ulubiona pora roku. Wrzesień i Październik rozczulają mnie swą niepowtarzalną urodą. Kiedy inni ze smutkiem patrzą w niebo, gdzie wiatr chmury goni, ja już czekam na spektakl jaki zwiastują. Może dlatego, że jestem dzieckiem babiego lata. Nawet w kolorach jesiennych najbardziej mi do twarzy, a że duszę mam wrażliwą, to czasem potrzebuję wylać się w słowach na papier. Dlatego zdarza mi się wierszoklectwo, bo do poezji to mi daleko, oj daleko... Jeszcze tam coś z rytmem jest nie tak, ale na razie zostawiam w takiej formie.

 
"Jesiennie"
 
Jeszcze wczoraj było lato
Słońce grzało roziskrzone, na bezchmurnym niebie.
Jeszcze wczoraj wszystko wrzało
A dziś przyszła jesień.
 
Rozłożyła parasole, przyodziała płaszcze.
Zaszumiała zimnym wiatrem i w konarach klaszcze.
Kot się skulił na fotelu, pies do łóżka przyszedł.
Zimno nagle się zrobiło.
Chyba przyszła jesień.
 
Już łyk wody przestał być tak miły, jak to bywa latem.
Teraz człowiek ciepłą kawę parzy w samowarze,
By, gdy tylko znajdzie chwilkę, rozgrzać się jej ciepłem
I przez okno, patrząc smutno, westchnąć,
Że już jesień.
 
Jeszcze liście z drzew nie spadły,
Jeszcze nie ta pora,
Ale już pewną nostalgię
Przywiał nam wiatr z pola.
Już się dynie pojawiły na naszych straganach,
Już szarlotki pachną w koło od samego rana.
 
Gościu miły, siądź tu przy mnie ,
Ogrzejmy się razem.
Wszak to jesień nam nastała
Polubmy ją czasem.

Brak komentarzy: